Zimowy spacer z kotkiem i pieskiem :))))
Odpoczynek po spacerku :)
Odpoczynek po spacerku :)
Wykończeniówki ciąg dalszy.
Tak jakoś wyszło, że była przerwa dość długa z wykończeniem naszego domku. Nie wynikło to z naszej winy. Mój fachowiec dostał propozycję bardzo dobrej pracy za granicą. Nie miałam sumienia chłopaka zatrzymywać, ma pewne problemy i kaska mu jest bardzo potrzebna. Do tego, żeby mieszkać nic mi nie brakowało, chodziło bardziej o wygłaskanie i dokończenie niedokończonych miejsc.
Fachowiec miał przyjeżdżać co dwa tygodnie i w weekedy grzebać u mnie, ale po miesiącu - dostał jeszcze lepszą propozycję i jeszcze dalej no i tyle go widziałam. Przyjechał na święta, no i najpierw były swięta, później rodzina się cieszyła i po tym wszystkim nastał czas dla mnie:) - dokończył kominek i futrynę u córki. Na tym miał zakończyć u mnie. Pobyt się wydłużył o tydzień :) - myślę sobie - dobra nasza :). Pech!!! Awaria u fachowca w domu :(. No trudno, poczekam do wiosny przecież znowu będą święta :). Pobyt przedłużył się jeszcze o tydzień. Fachowiec zagruntował, połatał gipsem tam gdzie były małe braki - no i się zaczęło :) najpierw jedna ściana, drzwi, później moje wrota, które bardzo dawno temu malowałam, drugie drzwi i moja szafa niewitka ;). A fachowiec dzisiaj powiedział, że w niedzielę już na pewno pojedzie ale jeszcze u mnie grzebnie coś tam ;).
A dlaczego uparłam się na tego fachowca? Przcież mógłby ktoś inny.
No więc nie, nie mógłby! Nikt nie jest tak dokładny, nikt u obcej osoby nie stara sie tak bardzo. Fachowcy widząc, że kobieta sama się buduje od razu upatrują szansę na dobry zarobek, przecież baba się nie zna. Podczas budowy poznałam kilku nieuczciwych fachowców. To nie znaczy, że dałam się wszystkim wyrolować.
A oto efekty :)
Kominek kiedyś
później
teraz
Dziwnie?
Chodziło o blachę i śruby, tak trochę na styl fabryczny.
Drzwi do garderoby kiedyś
dziś
Udało się schować :)
Stare wrota zakrywają kaloryfer.