Płytki w wiatrołapie.
Na płodłodze w wiatrołapie mamy już płytki:). Trochę było z nimi problemów, kupiłyśmy je już w lipcu. Teraz dopiero rozpakowałyśmy i okazało się, że 70% uszkodzonych. Pojechałam do sklepu, żeby coś zadecydowali. Płytki były wyszczerbione, narożniki poutrącane. W środku pudeł nie było tych fragmentów więc musiały być już takie zapakowane. Najpierw pani powiedziała mi, że za późno przyjechałam, płytki należało od razu obejrzeć. Było ich aż 18 m2, jedna płytka taką ciężka, że z ledwością mogłam ją unieść a co dopiero wypakować i oglądać. Pan w magazynie nie popatrzył nawet na datę zakupu, wymienił wszystkie uszkodzone.
A to widok z naszego tarasu:).